Jeśli pamiętacie Państwo bój małego górskiego miasteczka o prawo do używania własnej nazwy (więcej w tym wpisie) to spieszę z dobrymi wieściami!

Zaledwie kilka tygodni temu europejski wymiar sprawiedliwości zwrócił prawo do używania marki Laguiole na nożach wykonanych w obszarze Laguiole. Sąd Pierwszej Instancji Unii Europejskiej (General Court) wydał Forge de Laguiole prawo do używania identyfikacji Laguiole, anulując jednocześnie znak towarowy „Laguiole”, zawłaszczony 13 lat temu przez osobę zupełnie nie związaną z regionem Aveyron. Laguiole Community Trademark (CTM – znak handlowy społeczności Laguiole) został zarejestrowany 13 lat temu przez przedsiębiorcę Gilberta Szajnera w Val-de-Marne, w pobliżu Paryża i bardzo daleko od miejscowości Laguiole. Produkty oferowane pod tą marką miały niewiele wspólnego z południową Francją, a dużo więcej z wschodnią Azją,

Dzięki doskonałej pracy prawnika Forge de Laguiole, pani Fabienne Fajgenbaum i jej zespołu z kancelarii w Paryżu, Sąd Generalny orzekł: marka Laguiole nie może być własnością tylko jednej osoby i Forge de Laguiole może używać tej nazwy na swoich produktach – nożach i powiązanych artykułach.

Szef Forge de Laguiole, Pan Thierry Moysset, nie krył zadowolenia z powrotu nazwy Laguiole do macierzystego regionu.  „Rozstrzygnięcie daje nam z powrotem to, czego zostaliśmy pozbawieni –  mówi Thierry Moysset, prezes Forge de Laguiole – Europejski Trybunał uznał, że nazwa Laguiole to  200 lat historii nożowniczego rzemniosła, handlu i dziedzictwa, o uznanej renomie, profesjonalizm osób pracujących i dużo więcej. Złożyliśmy pozew w 2005 roku i była to prawdziwa walka, napotykaliśmy wiele przeszkód na naszej drodze, więc musieliśmy zatrudnić wysoko wyspecjalizowanych prawników. Na szczęście mamy teraz bardzo korzystne rozstrzygnięcie„.

Thierry Moysset, prezes Forge de Laguiole, źródło: blog.pic-de-nore.com

Fabienne Fajgenbaum stwierdza: „Ta decyzja daje nam ogromną satysfakcję. To pokazuje, że wytrwałość Forge de Laguiole i zaufanie, jakim obdarzył nas jego zarząd  w celu ochrony ich praw oraz ochrony interesów gospodarczych całego regionu po prostu się opłaca. ”

Fabienne Fajgenbaum, źródło: nfalaw.com
Osobną kwestią prawną pozostaje zapewnienie ochrony innym aspektom regionalnego dziedzictwa, więc do końca walki jest jeszcze daleko. Na uregulowanie czeka obszar geograficzny, na którym identyfikacja noży laguiole podlegałaby ochronie. Pewne działania zostały już podjęte przez organizację zrzeszającą wytwórców noży z Laguiole. Nadal trwa także walka lokalnych działaczy na czele z burmistrzem, aby odzyskać te prawa dla samej miejscowości Laguiole.

Na podstawie:

  • http://forgedelaguiolefrenchknives.wordpress.com
  • http://blog.pic-de-nore.com
  • http://www.liberation.fr

O pozyskanie nowego noża laguiole nie jest w Polsce łatwo. Mimo niewątpliwego wdzięku tych scyzoryków, nie są one bardzo popularne w naszym kraju. Jednakże dla chcącego nic trudnego, a autor niniejszej strony zawsze służy pomocą 🙂

Na początku września zwrócił się do mnie Pan Marcin, który na zbliżające się urodziny upatrzył sobie laguiole. Jako że odpowiedni, wymarzony, egzemplarz był u nas nieosiągalny, podpowiedziałem mu zakupy za granicą. Z praktyki własnej wiem, że zakup taki nie jest rzeczą najłatwiejszą, zwłaszcza znając nieco ekscentryczny stosunek Francuzów do cudzoziemców. Ale jak wspomniałem na wstępie – dla chcącego nic trudnego. Oddaję zatem głos Panu Marcinowi.

Na dziwne, „dziadkowe”, zbytnio ozdobne i błyszczące (jak je natychmiast odruchowo oceniłem)  noże zwróciłem przypadkiem uwagę podczas ostatnich wakacji. Przechodząc obok sklepu z nożami przypomniałem sobie, że zgubiłem gdzieś mój ulubiony Maserin Caccia 125/1OL:

W sklepie skupiłem się na wyborze noża podobnego do Maserina i ostatecznie kupiłem takiego Bokera Plus Elegance Lockback Ebony 01BO186: 

Po zakupie Bokera zacząłem oglądać błyskotki i uprzejmy właściciel wyjaśnił mi wstępnie, że to noże Laguiole, że są znane na całym świecie, że te „lepsze” mają ręcznie robione giloszowanie i muchę, itede. Pokiwałem głową i wyszedłem zadowolony z Bokera….. ale w mojej głowie zakiełkowało ziarno zasiane przez wrednego sprzedawcę 🙂

Po powrocie do domu zacząłem szperać w necie i od razu trafiłem na stronę laguiole.pl 🙁 To było przekleństwo. Poczytałem o tym nożu, jego historii, potem jeszcze przejrzałem forum.knives.pl i kilka sklepów internetowych i wpadłem jak śliwka w kompot. Na szczęście zbliżały się urodziny, więc mogłem „legalnie” stać się właścicielem Laguiole.

Najpierw chciałem coś bardziej niebłyszczącego, ale po namyśle postanowiłem kupić klasyka, czyli 12 centymetrowy nóż z rękojeścią z korzenia jałowca, z mosiężnymi bolsterami.

Brałem pod uwagę następujące miejsca:

  • www.coutellerie-glandieres.com
  • www.laguiole.com
  • www.coutelleriedubarry.com
  • www.laguiole-aveyron.fr

Na maile (tłumaczenie maili z angielskiego na francuski za pomocą tłumacza Google) zareagowali tylko Christophe z Aveyron i Antoine z Du Barry. Po pary moich pytaniach Christophe przestał reagować i na placu boju został Antoine Monteiro z Du Barry.

Wielkim plusem Coutellerie Du Barry jest to, że do wyboru, naturalnie oprócz okładziny rękojeści, jest kilka rodzajów giloszowania.

Miałem drobne problemy z systemem zakupowym Du Barry, ale Antoine dostosował go specjalnie dla mnie 🙂

Koszt noża wyniósł ostatecznie 105,70 EURO (koszty transportu Colissimo 22,70 EURO i  cena noża 83 EURO). Nóż przyszedł jakieś 10 dni od złożenia zamówienia.

Wygląda tak 🙂